Obserwatorzy

piątek, 28 listopada 2014

35/14 Nadchodzą Święta...

Może mnie tu prawie nie widać, ale coś tam sobie dłubie w miarę potrzeb i zdrowotnych możliwości.
Zrobiłam kilka Świątecznych karteczek, ale nie wszystkim zrobiłam fotki, bo miałam uszkodzony aparat... teraz jest naprawiony wiec będzie już lepiej...
Karteczka rękawiczka...

Kartka z koralikami... poleciała na wymiankę  Sklepu Artimeno do Michaela Koczwara ...



A na koniec kilka świeczek z tzw. recyklingu :)

Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i dziękuję za komentarze i przyłączanie się do obserwatorów :)



niedziela, 12 października 2014

35/14 Zavczynam sezon kartek swiątecznych...

Jeszcze za oknem polska złota jesień... ale żeby zdążyć ze wszystkim na czas, znając swoje możliwości rozpoczęłam świąteczny sezon robótkowy od kartek, które polecą w świat.
Nie będę się dużo rozpisywać tylko pokarzę ... może kogoś zainspirują :)




Pozdrawiam wszystkich cieplutko i życzę miłego tygodnia...

środa, 10 września 2014

34/14 Św. Antoni przyszedł z pomocą ...

Już zrobione i pokazane w poprzednim poście karteczkę i czekoladownik spisałam na straty... ale nie zaszkodziło pomodlić się jeszcze do św. Antoniego.... i co dzisiaj dzwoni córcia, że przesyłka dotarła w całości :)  Nie wiem z jakiej przyczyny, list szedł, płynął, leciał :) dwa tygodnie co normalnie trwa do góra 5 dni ... najważniejsze, że dotarł w nienaruszonym stanie :)
Cała ta przygoda zmobilizowała mnie do zrobienia kolejnej takiej part, bo pomyślałam... wyślę  tyn razem już poleconym, żeby Monia miała czym obdarować przyjaciółkę... I w ten oto sposób mam karteczkę i czekoladownik w zapasie ... zapewne na coś się przydadzą.

Wszystkie kwiatuszki wycięłam z pianki matowej i takiej z brokatem i połączyłam ćwiekami :)
Czekoladownik nie ma tyle ozdobników, bo w środku cały się błyszczy ... znalazłam w zapasach taki ozdobny papier :)

A, że jesień się zbliża... a ze mnie kucharka niezbyt tęga ...
Znalazłam w necie ciekawy przepis na - gruszki w occie - na słodko-kwaśno... i zrobiłam z pomocą domowników ( bo sama twardych gruszek nie obiorę ze skórki) kilka słoiczków. Jeden właśnie został otwarty i przetestowany... Pycha światowa jak mówił jeden z moich znajomych ... oto one :)
Na tej stronie "Smaczna Pyza" znalazłam jeszcze kilka fajnych przepisów na zimowe zapasy i ... pokuszę się pewnie o ich zrobienie :) Polecam i wam tę stronę ... jest dużo o grzybach... a teraz sezon :)
Buziaczki dla wszystkich :)


niedziela, 7 września 2014

33/14 Poczatek nowego roku szkolnego...

Nie mogę ogarnąć tego, że ten początek roku szkolnego już mnie bezpośrednio nie dotyczy... Trochę smutno :( ... ale cóż to tylko proza życia... Nie zawsze robisz to co chcesz, czaem robisz to co musisz...
Drugi rok mojej emerytury... nie zaczyna się rewelacyjnie. Kolejna wizyta w szpitalu zarezerwowana na 22 września... pożyjemy zobaczymy co mądre głowy uradzą :)
Ale dość marudzenia... ostatnio zrobiłam karteczkę i czekoladownik na zamówienie mojej córki... wyglądały one tak


Użyłam czasu przeszłego, bo prawdopodobnie niestety przesyłka zaginęła... Poczta tym razem się nie popisała. Będę musiała zrobić kolejne prace :)
Na koniec dzisiejszego wpisu ... optymistyczny akcent :) . Mój zwierzyniec czuje się dobrze cała czwórka jest zdrowa... a dwa kociaki, i ich harce często zastępują mi telewizor... 
Kama i Kola... rano...
ich wzajemne zachęcanie się do zabawy...
a po zabawie wspólna drzemka :) Oczywiście o wspólnych posiłkach nie wspomnę, bo to kociaczki nierozłączki... jak papużki :)

Pozdrawiam wszystkich serdecznie ... do kolejnego wpisu... :)

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

32/14 A za oknem ... Afryka w srodku Europy :)

Ja to jestem szczęśliwa inaczej :) ... za oknem afrykańskie upały, a ja mam grypę :(
Ale za nim dopadło mnie to paskudne choróbsko... zrobiłam na prośbę koleżanki dwie ślubne karteczki ... dla tej samej Młodej Pary więc się trochę różnią...
Jedna z różowymi liliami ...
a druga z weselnym tortem :)
ale coś zbyt mdły nam się ten torcik wydawał więc przerobiłam go na czekoladowy :)

Moja mała kotka bardzo lubi mi towarzyszyć podczas pracy stąd załapała się na fotografię...
Poza tym odnowiłam nieco kuchenne szafki... kremowym akrylem. Dorobiłam jeszcze kilka osłonek na doniczki z małymi hojami, storczykami i kaktusami


Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i życzę miłego tygodnia :)


niedziela, 20 lipca 2014

31/14 Żar się z nieba leje...

U nas od kilku dni upały nie do zniesienia... "0" wiatru, "0" deszczu, choć podobno w niedalekiej okolicy jakieś kropelki się pojawiały, a w Krakowie to ponoć i ulewa była. Ja źle znoszę takie upały więc siedzę w domu... w dzień raczej książka i drzemka w towarzystwie wiatraka. Moje życie zaczyna się wieczorem i wtedy powstają wszelkie wytworki...\Niestety torby nie mogę skończyć, bo brakło mi żółtej włóczki... w moim sklepie akurat ta pojawi się jesienią, bo podobno wtedy zaczyna się sezon na wełniane robutki wg Pani w mojej pasmanterii :) Tym razem powatało kilka karteczek...
- kaskadowe ozdobione grafiką 3D
Powstała też karteczka popularnie zwana ślubną ...
Na koniec pokażę wam jak moje zwierzaki od popołudnia okupują nasz balkon, na którym zrobiło się miejsce po różach, które w związku z upałami i moją częstą nieobecnością w domu zostały przesadzone do gruntu na zaprzyjaźnioną działkę... Czasem tak jest, że jak mróz nie zniszczy zimą to słońce może spalić latem... nie wiem co gorsze :)
a malutka kotka opala się w domu :)
Pozdrawiam cieplutko i zapewniam że do was zaglądam, choć nie zawsze zostawiam komentarz, mój laptop padł, a z notebooka niezbyt wygodnie mi korzystać ze względu na rozmiary ekranu :)



piątek, 27 czerwca 2014

30/14 Czas szybko mija ...

Witam serdecznie... Tyle spraw się nazbierało, ze nie wiem od czego zacząć :) ale zacznę od początku, czyli od kolenego pobytu w szpitalu, tym razem w Klinice UJ w Krakowie ...
Cel : postawienie dokładnej diagnozy i ustawienie leczenia...
Wynik: diagnoza nie do końca pewna, leki zmienione...
Skutek: brak poprawy, kolejna wizyta za około cztery tygodnie ... To tak w skrócie o kolejnych moich dwóch tygodniach wyrwanych z życiorysu :)
Teraz o milszych sprawach... od przesympatycznej Dusi jako, że byłam u niej na blogu 300 obserwatorem dostałam piękny prezent w postaci zawieszki ... cudo . Kto nie był u Dusi niech wpadnie, oprócz "rękoczynów" :0 ma jeszcze cudowny ogród, po którym pozwala pospacerować :)
Sama też co nieco zrobiłam... kilka klamerkowych osłonek na moje zaszczepki hoji i mini storczyka...

Powstały też dwa zamotki... co prawda jest lato, a to wełniane ozdoby, ale te akurat są z bawełnianych nici więc i latem mogą posłużyć za biżuterię i jednocześnie za osłonę dekoltu, przed chłodnym wiatrem.... zwłaszcza, ze polecjały na Wyspy gdzie pogoda jest zmienna :)

 Z krótszych sznurków zrobiłam wesołe bransoletki :)

Na Koniec bardzo dziękuję wszystkim co do mnie zaglądają mimo wszystko... Obiecuję nadrobić zaległości w odwiedzaniu waszych blogów :)
A na koniec zdjęcia moich milusińskich....
NIUT...
BAJ...
KOLA...
KAMA... 
Pozdrawiam cieplutko i słonecznie życząc miłego weekendu :)