Jakoś pomalutku się aklimatyzuję i przyzwyczajam do nowego życia. Zupełna zmiana dobowego rytmu...ale mnie się to podoba... Cisza, spokój i czuje się jak na wakacjach, zapewne jeszcze upłynie trochę czasu nim całkiem wsiąknę w te klimaty... ale do tej pory przeprowadzałam się w życiu kilka razy i nie miałam z tym większego problemu... Ale w tym przypadku muszę chyba przejść przez wszystkie pory roku żeby tak całkiem poznać moje miejsce do życia ;) puki co... jest jeszcze jesień :)
Teraz czekam na mojego wnusia... Leonka... Przyleci do nas lada dzień nasze słoneczko :)
Pozdrowienia dla wszystkich :)
Zazdroszczę Ci tej ciszy i spokoju... A wnusio to największa radość. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńJaki duży już Leonek! Czas leci szybko.
OdpowiedzUsuńWsiąkniesz w wiejskie klimaty i nie będziesz lubiła jeździć do miasta. Ja tak mam:)
Jakie świetne miejsce znalazłaś! Też marzy mi się ucieczka z blokowiska:)
OdpowiedzUsuńŚlicznego masz wnusia i życzę Wam super Świąt!:)
Pozdrowienia!:))
Śliczny wnusio :-)
OdpowiedzUsuńJa też wnuczkę do babci na święta przywizołąm (i siebie :-))
Bardzo ładne zdjęcia.